wtorek, 13 grudnia 2011

Czym się charakteryzuje zbawienie?

W ten wtorek miała być grupowa Wigilia, ale Zdzisław przeniósł ją na następny wtorek.Tak więc spotkaliśmy się, jak zazwyczaj teraz, na Bydgoskiej 1 w pokoju nr 14, udostępnionym nam przez życzliwe osoby, małym, ale przytulnym.Wigilię planujemy zorganizować w salce kominkowej w KECH przy ulicy Myśliwskiej.

Tymczasem przeczytanie kroniki grupy wywołało temat Magdy, której akurat nie było, a której los tak bardzo nas poruszył na poprzednim spotkaniu. Mamy nadzieję, że Magda uda się pod wskazany przez Małgosię adres i tam znajdzie początek pomocy, bo na pewno długa przed nią i trudna droga, ale na pewno o wiele lepsza niż niszcząca bezradność.
Przy tej okazji wyniknął niewielki problem z aktualizującym się obecnie regulaminem grupy, w którym istnieje zapis iż "nie rozmawiamy o nieobecnych", co właśnie miało miejsce. Oczywiście rozmowa była w duchu troski i nie ma w tym nic złego, a jest to nawet czasem konieczne i dlatego celowość zapisu stanęła pod znakiem zapytania.

Na tym spotkaniu, z zasłużonymi dowodami uznania spotkała się Ania, cicha i skromna dziewczyna, wolontariuszka, zajęta w ostatnim czasie bardzo, wyjazdami i koordynowaniem prac związanych z coroczną akcją "Szlachetna Paczka".

Zdzisław przewiduje koniec swojej pracy w Grudziądzu, ale ma nadzieję na nową w Toruniu. W Lipnie pracuje mu się coraz lepiej, choć uważa, że praca street workera nie powinna wykonywana być w pojedynkę, ze względu na bezpieczeństwo. Nie raz był nagabywany, nienapadnięty. Osładzają mu te złe doświadczenia, kontakty i praca z dziećmi, kochanymi i wdzięcznymi. Dowodami na to były rysunki dzieci z Rolniczej, na których pisały, że go lubią. Janek też pochwalił Zdzisława za wiarę.
Darek chory na grypę powoli ją zmaga a Krzysiu , który jak zwykle przyszedł pod koniec grupy też musi zwalczać inna chorobę, która miejmy nadzieje nie postępuje i rokowania są pomyślne. Janek miał dużo pracy związanej ze Świąteczną niespodzianką - paczkami dla dzieci, które opornie są odbierane. Ubolewał też, że nazbyt często eksponuje się się postać Mikołaja w corocznych spotkaniach z rodzinami, gdy tymczasem to Jezus powinien stać w centrum tych wydarzeń.
Tereska wykonała piękne stroiki na na choinkę dla Zdzisława.

Jan przeczytał fragment Ewangelii mówiący o Zacheuszu:

Ewangelia Łukasza 19, 1-10
(1) I wszedłszy do Jerycha, przechodził przez nie. (2) A oto mąż, imieniem Zacheusz, przełożony nad celnikami, człowiek bogaty, (3) pragnął widzieć Jezusa, kto to jest, lecz nie mógł z powodu tłumu, gdyż był małego wzrostu. (4) Pobiegł więc naprzód i wszedł na drzewo sykomory, aby go ujrzeć, bo tamtędy miał przechodzić. (5) A gdy Jezus przybył na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź śpiesznie, gdyż dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. (6) I zszedł śpiesznie, i przyjął go z radością. (7) A widząc to, wszyscy szemrali, mówiąc: Do człowieka grzesznego przybył w gościnę. (8) Zacheusz zaś stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę majątku mojego daję ubogim, a jeśli na kim co wymusiłem, jestem gotów oddać w czwórnasób. (9) A Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem domu tego, ponieważ i on jest synem Abrahamowym. (10) Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać i zbawić to, co zginęło.

Zacheusz prawdopodobnie kiedyś usłyszał o Jezusie i zapragnął Go zobaczyć. W stosownej chwili Jezus zwrócił się bezpośrednio do Zacheusza, siedzącego na drzewie, ponieważ zanim w sercu celnika powstało pragnienie ujrzenia Jezusa, On już o nim wiedział. Zgromadzeni ludzie nieprzychylnie komentowali zamiar Jezusa przenocowania u niegodnego człowieka. Dla Jezusa zaś, nie miało znaczenia kim był do tej pory ów człowiek, liczyło się to, co przeżywał w swoim sercu – jego pragnienie spotkania Jezusa. Znając serce Zacheusza, Jezus przyjął go takim, jakim był, z jego pragnieniami, chcącego wyzbyć się tego, co robił źle, chcącego zadośćuczynić krzywdom wyrządzonym kiedyś.
Zbawienie to coś, co dotyczy nie tylko tego, co będzie w przyszłości, ale dziejącego się teraz, kiedy mówimy: "Jezu, przyjąłem Cię dzisiaj, dzisiaj jesteś w moim domu."
Zacheusz zapragnął zmiany w swoim życiu, a Jezus to uszanował i wyszedł mu naprzeciw.
Człowiek zbawiony to taki, jak Zacheusz – zarówno chcący zadośćuczynić, ale gotowy też wszystko oddać, aby pójść za Jezusem.

Dla nas historia Zacheusza jest również taką wskazówką, abyśmy mówili o Jezusie wszędzie, bez względu na to, z kim rozmawiamy. Możemy być ważnymi świadkami, takimi ludźmi, od których inni usłyszą po raz pierwszy o Jezusie. Mimo, że Zacheusz był bogaty i piastował ważne stanowisko, to czuł jakiś niedosyt - pragnął czegoś, czego nie miał. Dlatego kiedy otwarcie mówimy o Jezusie, inni mogą się od nas dowiedzieć czegoś, czego nie wiedzą, a czego bardzo potrzebują.

piątek, 9 grudnia 2011

Piątkowe spotkanie ze "Sztuką Natury"

Dzisiaj zaplanowaliśmy wspólne wyjście do Dworu Artusa na spotkanie z Gościem Festiwalu Fotografii Przyrodniczej "Sztuka Natury" Toruń 2011 - Tomaszem Ogrodowczykiem. Na jakieś dwie godziny przenieśliśmy się kolejno w miejsca bardzo od siebie odległe, zarówno geograficznie, jak i klimatycznie, bo do deszczowych lasów Ameryki Północnej, a stamtąd w syberyjską tajgę. Dwa różne światy, ale przyroda w obu odsłonach równie zachwycająca i pokazana w profesjonalny sposób. Dodatkowo obrazy interesująco i dowcipnie komentowane przez Autora zdjęć i Jego brata. Na zakończenie zachwycająca prezentacja zdjęć z naszej rodzimej polskiej łąki i zasłużone oklaski dla Autora tych prac. Po pokazie zgodnie orzekliśmy, że nasza przyroda w niczym nie ustępuje tej z egzotycznych krajów.


W drodze powrotnej Zdzisław spotkał swojego dobrego znajomego Wojtka ze Stowarzyszenia WĘDKA, z grupką młodych ludzi. Wojtek wręczył nam zaproszenia na aukcję prac plastycznych dzieci, z której dochód przeznaczony będzie na utrzymanie pierwszej i jedynej WĘDKOWej placówki pobytu dla dzieci z toruńskiej starówki.
Aukcja odbędzie się jutro tj. 10 grudnia w sobotę o godzinie 12:00 w Sali Kolumnowej Towarzystwa Naukowego w Toruniu przy ul. Wysokiej 16.

Prace dzieci można oglądać TUTAJ.

wtorek, 6 grudnia 2011

Miłość jest największym darem

Ten wtorkowy wieczór był wyjątkowy ponieważ… choć właściwie wszystkie spotkania są w jakiś sposób wyjątkowe, to jednak dzisiejsze spotkanie uświadomiło nam, jak straszny jest nałóg, w jaki okropny sposób wkrada się w życie rodzin i niszczy je. Rodzina cierpi, a szczególnie dzieci bezradne wobec tego, co się dzieje. Młoda dziewczyna szukała pomocy i nie znalazła jej. Nie wiedziała gdzie ma się udać. Tam dokąd zadzwoniła powiedziano jej, że jako nieletnia nie może być stroną, z którą podejmuje się rozmowy. Każdy z nas coś radził lub o coś pytał, tak wykrystalizowało się postanowienie poszukania dla dziewczyny źródła pomocy. Na pewno cała rodzina potrzebuje terapii i pomocy specjalistów. My możemy tylko pomóc dziecku w potrzebie, aby trafiło do specjalisty. Druga ciężką sprawą jest choroba córki Darka. Jest to dla niego ciężkim przeżyciem. Krystyna też nie była w najlepszym nastroju po pogrzebie Wiesia. Takie sprawy działają na człowieka przygnębiająco. Andrzeja również śmierć Wiesia przygnębiła. Na koniec Małgorzata rozdała karteczki informujące o piątkowym spotkaniu przy pomniku Kopernika. Chętni będą mogli uczestniczyć w Dworze Artusa w prelekcji na temat lasów tropikalnych i Tajgi z pokazem slajdów.

Na spotkaniu nie zabrakło też Słowa Bożego. Krystyna przeczytała

1 List do Koryntian 13, 1-13
(1) Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. (2) I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. (3) I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże. (4) Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, (5) nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, (6) nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; (7) wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. (8) Miłość nigdy nie ustaje; bo jeśli są proroctwa, przeminą; jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci. (9) Bo cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie; (10) lecz gdy nastanie doskonałość, to, co cząstkowe, przeminie. (11) Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, myślałem jak dziecię, rozumowałem jak dziecię; lecz gdy na męża wyrosłem, zaniechałem tego, co dziecięce. (12) Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany. (13) Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość.

Miłość jest największym darem. Wspólnie pomodliliśmy się o ten dar i o wszystkie nasze sprawy.