piątek, 22 marca 2013

Odziani w Bożą sprawiedliwość

Dzisiaj na spotkaniu byli: Zdzisław, Wiesiu, Paulina, Jan, Małgorzata i Monika, która zawitała do nas po dłuższej nieobecności. Ze spraw organizacyjnych ważna jest informacja o tym, że kolejne spotkanie odbędzie się dopiero po Świętach Wielkiej Nocy, czyli w piątek piątego kwietnia. W Wielki Piątek poradnia będzie nieczynna.

Zdzisław przeczytał nam bardzo osobisty zapisek z podróży. Pisze w nim o swojej samotności i pustce, którą może zapełnić tylko obecność Jezusa Chrystusa. U Moniki sporo się działo przez ten czas, kiedy nie przychodziła na nasze spotkania. Paulina, która przyszła po raz drugi, zdążyła już zrobić ważny krok – umówiła się na wizytę do terapeuty.

Jan poprosił o przeczytanie fragmentu Pisma Świętego:

Ewangelia Mateusza 22, 1-14
A Jezus odpowiadając, mówił do nich znowu w podobieństwach tymi słowy: Podobne jest Królestwo Niebios do pewnego króla, który sprawił wesele swemu synowi. I posłał swe sługi, aby wezwali zaproszonych na wesele, ale ci nie chcieli przyjść. Znowu posłał inne sługi, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Oto ucztę moją przygotowałem, woły moje i bydło tuczne pobito, i wszystko jest gotowe, pójdźcie na wesele. Ale oni, nie dbając o to, odeszli, jeden do własnej roli, drugi do swego handlu. A pozostali, pochwyciwszy jego sługi, znieważyli i pozabijali ich. I rozgniewał się król, a wysławszy swe wojska, wytracił owych morderców i miasto ich spalił. Wtedy rzecze sługom swoim: Wesele wprawdzie jest gotowe, ale zaproszeni nie byli godni. Idźcie przeto na rozstajne drogi, a kogokolwiek spotkacie, zaproście na wesele. Słudzy ci wyszli na drogi, sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych, i sala weselna zapełniła się gośćmi. A gdy wszedł król, aby przypatrzeć się gościom, ujrzał tam człowieka nie odzianego w szatę weselną. I rzecze do niego: Przyjacielu, jak wszedłeś tutaj, nie mając szaty weselnej? A on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: Zwiążcie mu nogi i ręce i wyrzućcie go do ciemności zewnętrznej; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Albowiem wielu jest wezwanych, ale mało wybranych. 

Bóg składa ofertę każdemu z nas, abyśmy mogli być razem z Nim, zasiadać przy wspólnym stole, spożywać Jego potrawy, cieszyć się jednością. Tyle, że ludzie zajęci swoimi sprawami, nie widzą miejsca dla Boga w swoim życiu, nie chcą mieć dla Niego czasu. Wielu z nas chrześcijan, w tej chwili żyje podobnie, jak ludzie grzeszni i odsuwa Boga od siebie. Bóg, tak jak Król z cytowanego podobieństwa, chce, aby zaproszeni byli wszyscy, nie tylko wybrani. Król osiągnął swój cel - zaprosił dużo ludzi na ucztę i wielu skorzystało z tego zaproszenia. Wraz z zaproszeniem od Króla, weselnicy otrzymali szatę weselną. Bóg daje nam szatę, której sami nie mamy, a możemy otrzymać tylko od Niego. Na weselu znalazł się człowiek pozbawiony królewskiego okrycia, które jak wiara, pokój, ufność, przynosi Boże uświęcenie i usprawiedliwienie. Ten człowiek wszedł na wesele na swoich zasadach, a nie na zasadach Bożych. Dlatego został wyrzucony na zewnątrz. Bóg rozdaje swoje atrybuty i od razu odróżni "tandetę", która nie ostoi się w Królestwie Bożym.
To podobieństwo przypomina nam, żebyśmy nie próbowali stanąć przed Bogiem we własnej sprawiedliwości, tylko zostali odziani w Bożą sprawiedliwość.


piątek, 15 marca 2013

Opowiedzenie się za Bogiem

Rozpoczęliśmy spotkanie w silnym, ośmioosobowym składzie: Zdzisław, Paulina, Arkadiusz, Jarek, Wiesiu, Jan, Terenia i Małgorzata. Na drugą część spotkania zdążyli jeszcze zawitać Zbyszek i jego podopieczny z całodobowego ośrodka terapii uzależnień. Jest to nasze pierwsze spotkanie zorganizowane w nowej sali. Jesteśmy zachwyceni przestronnością, wyposażeniem, wygodą udostępnionego nam miejsca. Zdzisław snuje już plany przyszłych zajęć, na które będziemy mogli zapraszać gości, robić prezentacje lub pokazy filmów. Nasze spotkanie rozpoczęliśmy modlitwą. Potem Zdzisław oddał głos "nowicjuszom", czyli Paulinie i Arkadiuszowi, którzy przedstawili się i powiedzieli kilka słów o sobie. W minionym tygodniu, trochę przedłużonym z racji zmiany terminu naszych spotkań, sporo wydarzyło się u Tereni. Małymi kroczkami jej sprawy posuwają się do przodu. Jak przystało na grupę wsparcia, jej członkowie pomagają sobie nawzajem. Małgorzata towarzyszyła Tereni w czasie umówionej rozmowy z dzielnicowym. Jarek, przez cały tydzień wspierał się udziałem w mitingach, aby zapełnić nimi wolny czas. Po tradycyjnej rundce, przyszła chwila uwielbienia Pana w pieśniach, które śpiewaliśmy przy akompaniamencie gitary, harmonijki ustnej i grzechotki.
Dzisiejsze Słowo Boże Jan oparł na obszernym fragmencie ze Starego Testamentu:

Księga Daniela 6, 1-29 
A Dariusz Medyjczyk objął królestwo, mając sześćdziesiąt dwa lata. I postanowił Dariusz powołać nad królestwem stu dwudziestu satrapów; mieli być wszędzie w całym królestwie. Nad nimi ustanowił trzech ministrów, z których jednym był Daniel. I owi satrapowie mieli przed nimi zdawać sprawę, aby król nie był poszkodowany. Tenże Daniel wyróżniał się wśród satrapów i ministrów, gdyż był w nim nadzwyczajny duch, i król zamierzał ustanowić go nad całym królestwem. Satrapowie zaś i ministrowie szukali w sprawach państwowych pozoru do skargi przeciwko Danielowi, lecz nie mogli znaleźć pozoru do skargi ani winy, gdyż był godny zaufania i nie stwierdzono u niego żadnego zaniedbania ani winy. Wtedy rzekli owi mężowie: Nie znajdziemy u tego Daniela żadnego pozoru do skargi, chyba że znajdziemy przeciwko niemu coś na punkcie jego religii. Wówczas owi satrapowie i ministrowie wpadli do króla i tak odezwali się do niego: Żyj wiecznie, królu Dariuszu! Wszyscy ministrowie królestwa, namiestnicy, satrapowie, zwierzchnicy i doradcy doradzają, aby król wydał zarządzenie i nadał mu moc obowiązującą: Kto w ciągu trzydziestu dni o cokolwiek będzie się modlił do jakiegokolwiek boga albo człowieka oprócz ciebie, królu, będzie wrzucony do lwiej jamy.Teraz więc królu, wydaj to zarządzenie i każ sporządzić pismo, które według niewzruszonego prawa Medów i Persów nie może być cofnięte. Wobec tego król kazał sporządzić pismo z tym zarządzeniem. A gdy Daniel się dowiedział, że sporządzono to pismo, udał się do swojego domu, a miał w swym górnym pokoju okna otwarte w stronę Jeruzalemu i trzy razy dziennie padał na kolana, modlił się i wysławiał swojego Boga, jak to zwykle dotąd czynił. Wtem wpadli owi mężowie i zastali Daniela modlącego się i błagającego swojego Boga. Potem stanęli przed królem i tak rzekli: Czy nie kazałeś wypisać nakazu, że każdy, kto by w ciągu trzydziestu dni o cokolwiek modlił się do jakiegokolwiek boga albo człowieka oprócz ciebie, królu, będzie wrzucony do lwiej jamy? Wtedy odpowiedział król i rzekł: Rzecz to niewątpliwa zgodnie z niewzruszonym prawem Medów i Persów. Wtedy odpowiadając rzekli do króla: Daniel, jeden z wygnańców judzkich, nie zważa na ciebie, o królu, i na twój nakaz, który kazałeś wypisać: trzy razy dziennie odprawia swoje modły. Gdy król usłyszał te słowa, bardzo mu się to nie podobało; i zastanawiał się nad tym, jakby Daniela ratować i aż do zachodu słońca starał się go uwolnić. Lecz owi mężowie wpadli do króla i tak rzekli do króla: Wiedz, królu, iż jest prawem u Medów i Persów, że żadne zarządzenie lub nakaz, wydany przez króla, nie mogą być zmienione. Wtedy król rozkazał, aby przyprowadzono Daniela i wrzucono go do lwiej jamy; a król odezwał się i rzekł do Daniela: Twój Bóg, któremu nieustannie służysz, niech cię wyratuje! Po czym przyniesiono jeden kamień i położono go na otworze jamy, a król opieczętował go swoim sygnetem i sygnetami swoich dostojników, aby sprawa Daniela nie uległa zmianie. Potem udał się król do swojego pałacu i spędził noc na poście, nie dopuścił do siebie nałożnic, a sen go odbiegł. A wstawszy bardzo rano o świcie poszedł król śpiesznie do lwiej jamy.A gdy się przybliżył do jamy, zawołał smutnym głosem na Daniela i rzekł: Danielu, sługo Boga żywego! Czy twój Bóg, któremu nieustannie służysz, mógł cię wybawić od lwów? Wtedy Daniel rzekł do króla: Królu, żyj na wieki! Mój Bóg posłał swojego anioła, by zamknął paszcze lwów, tak że mi nie zaszkodziły, gdyż przed nim jestem niewinny, nadto względem ciebie, królu, nic złego nie popełniłem. Wtedy król bardzo się z tego ucieszył i rozkazał wyciągnąć Daniela z jamy; a gdy wyciągnięto Daniela z jamy, nie znaleziono na nim żadnego uszkodzenia, gdyż wierzył w swojego Boga. Rozkazał też król, aby przyprowadzono owych mężów, którzy oczernili Daniela, i wrzucono ich do lwiej jamy, ich samych, ich dzieci i żony, a zanim dosięgnęli dna jamy, lwy rzuciły się na nich i pogruchotały wszystkie ich kości. Potem król Dariusz wystosował do wszystkich narodów, plemion i języków na całej ziemi pismo tej treści: Pokój wam! Przeze mnie wydany został dekret, że na całym obszarze mojego królestwa winni drżeć i bać się Boga Daniela; On bowiem jest Bogiem żywym i trwa na wieki, a jego królestwo jest niezniszczalne i władza jego jest nieskończona. On wybawia i wyzwala, i czyni znaki i cuda na niebie i na ziemi, On, który wyratował Daniela z mocy lwów.A Danielowi dobrze się powodziło za panowania Dariusza i za panowania Cyrusa, Persa. 

Jeżeli opowiemy się za Bogiem, czujemy się wyróżnieni, bo Bóg nam błogosławi. Podobnie było z Danielem. Zarazem jednak musimy się liczyć z tym, że będziemy mieli problemy. Po pierwsze ze strony Szatana:

1 List Piotra 4, 12-14 
Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu, ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili. Błogosławieni jesteście, jeśli was znieważają dla imienia Chrystusowego, gdyż Duch chwały, Duch Boży, spoczywa na was.

Po drugie możemy się spodziewać kłopotów ze strony ludzi, którzy będą chcieli zachwiać naszą wiarą. Przykładowo, kiedy piłeś z kolegami, był z ciebie "równy chłop", bo byłeś taki sam jak oni. Kiedy zaczynasz podążać za Bogiem, stajesz się prawy, a wtedy niektórym to przeszkadza. Jesteś inny, nie pasujesz do reszty, od teraz będą chcieli Twojej zguby.


wtorek, 5 marca 2013

Zmiany, zmiany ...

Dzisiaj na spotkanie przyszli: Zdzisław, Michał, Terenia, Jan, Dariusz, Jarek, Małgorzata i Wiesław. Po krótkiej modlitwie, poprowadzonej przez Wiesia, Zdzisław poprosił Michała, żeby powiedział coś o sobie. Michał przyszedł dzisiaj na nasze spotkanie, bo zaprosił tu osobę, która ma problem alkoholowy i dodatkowo jest bezdomna. Okazało się jednak, że zaproszony niestety nie przyszedł. Cieszymy się za to z obecności Michała. Zdzisław wspomniał nawet coś o przekazywaniu pałeczki młodym, mając pewnie na myśli zastępstwo w czasie jego choroby. Michał od pewnego czasu pomaga ludziom, którzy przez alkohol stracili wszystko i wylądowali na ulicy. Chciałby przekazywać im Dobrą Nowinę i pomagać wrócić do normalnego życia. Michał był u nas już wcześniej, mniej więcej rok temu, kiedy szukał kontaktu z osobami mającymi doświadczenie w pomocy osobom bezdomnym.
Potem przeszliśmy do tradycyjnej rundki, jak minął tydzień i informacji zwrotnych, których sobie nawzajem udzielaliśmy. Zdzisław postanowił przybliżyć swoją historię Jarkowi, z którym widział się po raz pierwszy. Swoją wypowiedź zakończył słowami otuchy skierowanymi do Jarka, który jawi mu się, jako silny "komandos" i pracowity człowiek, z racji swoich "zniszczonych" rąk.

Słowo Boże, które przedstawił Jan, dotyczyło odwagi bycia wierzącym w niewierzącym świecie:

Ewangelia Mateusza 10, 16-33
Oto Ja posyłam was jak owce między wilki, bądźcie tedy roztropni jak węże i niewinni jak gołębice. I strzeżcie się ludzi, albowiem będą was wydawać sądom i biczować w swoich synagogach. I z mego powodu zawiodą was przed namiestników i królów, abyście złożyli świadectwo przed nimi i poganami. A gdy was wydadzą, nie troszczcie się, jak i co macie mówić; albowiem będzie wam dane w tej godzinie, co macie mówić. Bo nie wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz Duch Ojca waszego, który mówi w was. A wyda na śmierć brat brata i ojciec syna i powstaną dzieci przeciwko rodzicom i przyprawią ich o śmierć. I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego, ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. A gdy was prześladować będą w jednym mieście, uciekajcie do drugiego; zaprawdę powiadam wam: Zanim zdążycie obejść miasta Izraela, Syn Człowieczy przyjdzie. Nie jest uczeń nad mistrza ani sługa nad swego pana; wystarczy uczniowi, aby był jak jego mistrz, a sługa jak jego pan; jeśli gospodarza Belzebubem nazwali, tym bardziej jego domowników! Przeto nie bójcie się ich; albowiem nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano. Co mówię wam w ciemności, opowiadajcie w świetle dnia; a co słyszycie na ucho, głoście na dachach. I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle. Czyż nie sprzedają za grosz dwu wróbli? A jednak ani jeden z nich nie spadnie na ziemię bez woli Ojca waszego. Nawet wasze włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się; jesteście więcej warci niż wiele wróbli. Każdego więc, który mię wyzna przed ludźmi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie; ale tego, kto by się mnie zaparł przed ludźmi, i Ja się zaprę przed Ojcem moim, który jest w niebie.

Bóg chce, żebyśmy żyjąc z Bogiem, będąc ludźmi wierzącymi, byli świadomi trudności, jakie na nas czekają, a jednocześnie, abyśmy byli rozradowani w Panu!

Na koniec sprecyzowaliśmy i ustaliliśmy ostatecznie nowe godziny naszych spotkań. Od przyszłego tygodnia będziemy się spotykać w piątki, a nie, jak dotychczas, we wtorki. Już w przyszły piątek, czyli 15 marca, spotkanie rozpocznie się o godz. 16.30 i potrawa do godz. 19.00. A wszystko to z powodu zmiany pokoju, który dotychczas był nam grzecznościowo udostępniony przez terapeutów Poradni Uzależnień. Teraz będziemy mieli do dyspozycji przestronną salę terapeutyczną. Sporo zmian nasz czeka w najbliższym czasie i chociaż burzą one dotychczasowy porządek, to niosą ze sobą nową jakość i nowe możliwości.