piątek, 31 października 2014

Poczucie czasu

Niewielu nas przyszło dzisiaj: Małgorzata, Wiesław, Zdzisław i Terenia. Ale mimo tak skromnego składu, była to budująca grupa. Mogliśmy z tym większą uwagą i zaangażowaniem zająć się problemami tych, którzy na tę chwilę tego najbardziej potrzebowali.
Wiesław przeczytał fragment Nowego Testamentu:

List do Rzymian 8, 1 – 16 
Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie. Bo zakon Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolnił cię od zakonu grzechu i śmierci. Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby z powodu ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele, aby słuszne żądania zakonu wykonały się na nas, którzy nie według ciała postępujemy, lecz według Ducha. Bo ci, którzy żyją według ciała, myślą o tym, co cielesne; ci zaś, którzy żyją według Ducha, o tym, co duchowe. Albowiem zamysł ciała, to śmierć, a zamysł Ducha, to życie i pokój. Dlatego zamysł ciała jest wrogi Bogu; nie poddaje się bowiem zakonowi Bożemu, bo też nie może. Ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą. Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego. Jeśli jednak Chrystus jest w was, to chociaż ciało jest martwe z powodu grzechu, jednak duch jest żywy przez usprawiedliwienie. A jeśli Duch tego, który Jezusa wzbudził z martwych, mieszka w was, tedy Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, który mieszka w was. Tak więc, bracia, jesteśmy dłużnikami nie ciała, aby żyć według ciała. Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie; ale jeśli Duchem sprawy ciała umartwiacie, żyć będziecie. Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy.

Rozważaliśmy wspólnie skąd możemy mieć pewność, co do swojej wiary oraz potrzebę osobistego oddania się w Boże prowadzenie.

Po przerwie Małgorzata zaproponowała zabawę w Story Cubes:


Mieliśmy za zadanie rzucić specjalnymi dziewięcioma kostkami i ułożyć krótkie opowiadanie, korzystając z obrazków pokazanych na kościach. Dodatkową umiejętnością, którą chcieliśmy przećwiczyć było opowiedzenie historyjki w czasie około jednej minuty. W ten sposób dowiedzieliśmy się, jak każdy z nas postrzega upływ czasu i czy potrafi dostosować długość swojej wypowiedzi do z góry narzuconych ram czasowych. Będziemy to wykorzystywać przy konstruowaniu krótkich i przejrzystych relacji z tego, co nas spotkało w minionym tygodniu, czyli do naszych tradycyjnych rundek. Zabawa była znakomita, powstały śmieszne opowiadanka, a każdy z nas wykazał się mistrzowskim wyczuciem czasu! Zabawa tak nam się spodobała, że z pewnością powtórzymy ją na którejś z kolejnych grup.

Zdzisław zakończył modlitwą w intencjach obecnych na spotkaniu, a także tych, których z nami dzisiaj nie było, a są w naszych sercach.


piątek, 24 października 2014

Czas

Zdzisław rozpoczął dzisiejsze spotkanie i z zadowoleniem zauważył dziewięcioosobowy skład grupy: Jan, Ania, Jarek, Wiesiu, Gosia, Renata, Terenia, Patryk i ... prowadzący. Po informacjach organizacyjnych przeszliśmy do rundki, w której każdy miał swoje 5 minut. Niektórzy otrzymali informacje zwrotne, słowa pochwały i zachęty do dalszej pracy.

Po przerwie Jan przeczytał kilka fragmentów Pisma Świętego, mówiących o czasie.

Księga Koheleta 7, 10 
Nie mów: Jak to jest, że dawne czasy były lepsze, niż obecne? Bo to nie jest mądre pytanie. 

Częstym naszym błędem jest użalanie się nad sobą i rozpamiętywanie tzw. "dawnych, dobrych czasów", kiedy dobrze nam się powodziło, byliśmy młodzi, silni, zdrowi.
Bóg, w przeciwieństwie do człowieka, nie jest osadzony w czasie.

Psalm 90, 1-2 
Modlitwa Mojżesza, męża Bożego. Panie, Tyś był ostoją naszą Z pokolenia w pokolenie. Zanim góry powstały, Zanim stworzyłeś ziemię i świat, Od wieków na wieki Tyś jest, o Boże! 

Ludzie mają swoje czasy przeszłe, teraźniejszość i przyszłość, a wszystkie one są dobre, trzeba jedynie mądrze korzystać z czasu.
Piotr Stępniak mówi więźniom, których odwiedza, żeby nie marnowali czasu, bo szkoda życia!

Ewangelia Łukasza 9, 57-62 
Gdy tedy szli drogą, rzekł ktoś do niego: Pójdę za tobą, dokądkolwiek pójdziesz. A Jezus rzekł do niego: Lisy mają jamy, a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił. 
Do drugiego zaś rzekł: Pójdź za mną! A ten rzekł: Pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać ojca mego. Odrzekł mu: Niech umarli grzebią umarłych swoich, lecz ty idź i głoś Królestwo Boże. 
Powiedział też inny: Pójdę za tobą, Panie, pierwej jednak pozwól mi pożegnać się z tymi, którzy są w domu moim. A Jezus rzekł do niego: Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do Królestwa Bożego. 

Kiedy Jezus nas powołuje, chce, abyśmy nie odkładali tej decyzji w czasie, tylko poszli za Nim nie oglądając się na to, co było, bądź mogłoby być.
Każdy z nas może zadać sobie  pytanie: Czy stoję w Chrystusie dzisiaj?
Niechaj na tę chwilę jest On dla mnie wszystkim, bo jutra może zabraknąć.

Psalm 90, 12 
Naucz nas liczyć dni nasze, Abyśmy posiedli mądre serce! 

W danym przez Boga czasie nie odrzucaj pojednania z Nim.


piątek, 17 października 2014

Gedeon

Prowadząca dzisiejsze spotkanie Teresa, rozpoczęła je punktualnie. Zaczęliśmy tradycyjnie od krótkiej modlitwy.

Na początek Teresa poprosiła Patryka, żeby podzielił się z nami wiadomościami o tym, co nowego wydarzyło się w jego życiu od ostatniego spotkania. Patryk jest z nami po raz trzeci, a że pokonuje sporą odległość, żeby się z nami spotkać, jego postawa, jak zauważył Zdzisław, jest dużym wsparciem dla całej naszej grupy. Patryk nie mógł tym razem zostać z nami do końca, bo spieszył się na ostatni tego dnia pociąg. Pożegnaliśmy się serdecznie, ciesząc się już teraz, na kolejne spotkanie z tym młodym "wojownikiem".

Teresa przekazała głos Jankowi, żeby powiedział coś o folderze reklamującym naszą grupę, opracowanym i wydrukowanym przez Jacka. Cała gromadka tych materiałów leżała przed nami na stole i czekała na złożenie w formę gazetki reklamowej:


Wszystkim przypadł do gustu pomysł i wykonanie. Jesteśmy wdzięczni Jackowi za zaangażowanie, pracę i czas poświęcony na przygotowanie tego folderu.

Każdy z nas chce pomagać innym, wychodzić do odrzuconych i głosić Ewangelię, ale chociaż często robimy to nieudolnie, to właśnie tak ma być. Bo nie na swojej mocy mamy polegać, ale na Bożej mocy. Podobnie, jak w historii o Gedeonie, którego imię nosi nasza grupa, ostateczne zwycięstwo nie zależało od siły i liczebności ludzi, ale było wyłącznie dziełem Boga.
Jan postanowił razem z nami prześledzić dzieje Gedeona, zawarte na kartach Biblii. W Księdze Sędziów w rozdziale 8, jest mowa o powołaniu tego człowieka, którego Bóg uznał za najwłaściwszą osobę na złe czasy dla Izraela. Izraelici byli napadani i ograbiani przez Madianitów. Nie mieli nic, tak jak człowiek uzależniony, będący w sidłach nałogu. Powołanie Gedeona, słabego człowieka, który ma być pomocą dla Izraela, ma uświadomić ludziom, że wybawienie pochodzi od Boga.
W Nowym Testamencie Gedeon jest przedstawiony, jako bohater wiary:

List do Hebrajczyków 11, 29 - 34 
Przez wiarę przeszli przez Morze Czerwone jak po suchej ziemi, gdy zaś Egipcjanie podjęli tę próbę, potonęli. Przez wiarę runęły mury Jerycha, okrążane przez siedem dni. Przez wiarę nie zginęła nierządnica Rachab wraz z nieposłusznymi, bo przyjęła przyjaźnie wywiadowców. I cóż powiem jeszcze? Zabrakłoby mi przecież czasu, gdybym miał opowiadać o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie i Samuelu, i o prorokach, którzy przez wiarę podbili królestwa, zaprowadzili sprawiedliwość, otrzymali obietnice, zamknęli paszcze lwom, zgasili moc ognia, uniknęli ostrza miecza, podźwignęli się z niemocy, stali się mężni na wojnie, zmusili do ucieczki obce wojska. 

Nie starczyło nam czasu, aby przestudiować do końca historię Gedeona. Dla wszystkich będzie to zachętą do sięgnięcia po Pismo Święte.

Na zakończenie spotkania była rundka.

Opowieść o Gedeonie można obejrzeć >> TUTAJ <<



piątek, 10 października 2014

Samodzielność

Dzisiejsze spotkanie prowadzone przez Małgorzatę, rozpoczął Wiesiu wspólną modlitwą i kilkoma pieśniami, które zaśpiewaliśmy razem.

Jan mówił dziś o samodzielności, zarówno tej, kiedy dorastamy w naszych rodzinnych domach, jak i o duchowej samodzielności. Duchowo rodzimy się mocą Ducha Świętego, nie zaś własnym wysiłkiem. Duch Święty uczy nas stawiać pierwsze kroki:

List do Rzymian 8, 14 – 17 
Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli. 

Dziećmi Bożymi stajemy się  przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

List do Rzymian 3, 26 
dla okazania sprawiedliwości swojej w teraźniejszym czasie, aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa. 

Moc rodziców polega na tym, że inwestując w dzieci za młodu, umieją oczekiwać na owoce swej pracy, które stają się ich udziałem we właściwym czasie.

I List Piotra 5, 6 
Ukórzcie się więc pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego. 

Bóg chce, abyśmy stawali się samodzielni.

Drugą część spotkania poświęciliśmy na podzielenie się tym, co wydarzyło się w życiu każdego z nas w ubiegłym tygodniu. Oprócz Jana, Wiesia, Ani i Tereni, którzy regularnie uczestniczą w spotkaniach, ucieszyła nas obecność Patryka, po raz kolejny obecnego na naszej grupie wsparcia. Udział w spotkaniu każdego z nas, jest zachętą dla pozostałych uczestników.
Jan zakończył spotkanie modlitwą.

piątek, 3 października 2014

Strach

Dzisiejsze spotkanie rozpoczęliśmy tradycyjnie modlitwą. Na początek zaśpiewaliśmy kilka pieśni, a kiedy skończyliśmy, prowadzący Zdzisław poprosił wszystkich o krótkie przedstawienie się, bo gościliśmy w naszym gronie nową osobę.
Patryk przyjechał do nas spoza Torunia. Kilka lat temu w jego szkole Zdzisław prowadził zajęcia z profilaktyki uzależnień, ale jak mówi sam Patryk, w jego przypadku na profilaktykę było już za późno. Teraz, po terapii w ośrodku, rozpoczyna on trudną drogę wychodzenia z uzależnienia. Patryk ma wsparcie ze strony rodziców i terapeutów, ale w kluczowym momencie swojego trzeźwienia zwrócił się też do Boga o siłę i prowadzenie. Z nami chciałby się spotykać w miarę swoich możliwości, abyśmy razem wzrastali duchowo. Patryk usłyszał od nas sporo informacji zwrotnych i słów zachęty.

Potem była tradycyjna rundka, a po krótkiej przerwie przyszedł czas na Słowo Boże. Dzisiaj Jan mówił o strachu, z którym człowiek nie może poradzić sobie od samego początku, czyli od wydarzenia w ogrodzie Eden, kiedy to człowiek uwierzył szatanowi, a w wyniku grzechu pojawiły się wstyd i strach.
Każdego z nas dopada strach, a biomy się różnych rzeczy i warto uzmysłowić sobie, czego się boimy. Najczęściej boimy się tego, co może spotkać nas w życiu doczesnym. Jezus wskazuje nam, czego powinniśmy się bać naprawdę.

Ewangelia Łukasza 12, 4-10 
Powiadam zaś wam, przyjaciołom moim, nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia. Ale wskażę wam, kogo się bać macie! Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste, powiadam wam: Tego się bójcie! Czy nie sprzedaje się pięciu wróbli za dwa grosze? A ani o jednym z nich Bóg nie zapomina. Nawet wszystkie włosy na głowie waszej są policzone. Nie bójcie się! Więcej znaczycie niż wiele wróbli. Powiadam wam: Każdy, kto mnie wyzna przed ludźmi, tego i Syn Człowieczy wyzna przed aniołami Bożymi. Kto zaś zaprze się mnie przed ludźmi, tego i Ja się zaprę przed aniołami Bożymi. Każdemu, kto powie słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone; lecz kto by bluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, temu nie będzie odpuszczone. 

Żeby oddalić od siebie strach mamy być złączeni z Bogiem, który daje nam pokój. Największą mądrością człowieka, jest zwrócenie się do Boga.

Przypowieści Salamona 3, 13-14 
Błogosławiony człowiek, który znalazł mądrość; mąż, który nabrał rozumu; gdyż nabyć ją jest lepiej niż nabyć srebro i zdobyć ją znaczy więcej niż złoto. 

Najbardziej boimy się stracić życie, ale choć inny człowiek może zabić nasze ciało, to aby zachować życie, trzeba pokładać wiarę w Boga.

Psalm 27, 1 
Dawidowy. Pan światłością moją i zbawieniem moim: Kogóż bać się będę? Pan ochroną życia mego: Kogóż mam się lękać? 

Psalm 23, 4 
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, Zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, Laska twoja i kij twój mnie pocieszają.


środa, 1 października 2014

Szkolenie "Streetworking po polsku" - dzień 3

Trzeci i ostatni dzień szkolenia rozpoczęliśmy od zapowiedzianego wczoraj ćwiczenia, do którego mieliśmy się solidnie przygotować, ponieważ dotyczyło ono przeprowadzenia trudnej rozmowy. Temat mogliśmy sobie wybrać sami. Pracowaliśmy w trójkach, gdzie każdy wcielał się kolejno w rolę nadawcy trudnej wiadomości, potem odbiorcy oraz obserwatora rozmowy. Swoje spostrzeżenia i odczucia zapisywaliśmy w tabeli:


Na zakończenie szkolenia przetestowaliśmy nowe narzędzie, w postaci "4paku ewaluacyjnego", służące go oceny naszych postępów w pracy zespołowej.


Po tym intensywnym i wielce rozwijającym szkoleniu planujemy wypróbować nowo nabytą wiedzę i sprawdzić się pracując z podopiecznymi na ulicy.