piątek, 31 stycznia 2014

Uczucia

Dzisiejsze spotkanie poprowadzone przez Małgorzatę, rozpoczął Dariusz modlitwą "Ojcze nasz".
- Jak się teraz czujesz? – od tego pytania zwykle zaczynamy rundkę. Tym razem mogliśmy skorzystać z podpowiedzi i zaznaczyć po jednym uczuciu z całej gamy uczuć wypisanych na specjalnie przygotowanym kole:

Kalejdoskop uczuć

Tak powstał swoisty „barometr uczuć”, który wskazał, że jako grupa, jesteśmy ogólnie w dobrym nastroju. W większości wybraliśmy bowiem te uczucia, które odbierane są jako przyjemne: radość, zdziwienie, ekscytacja.

Pozytywnie nastawieni rozpoczęliśmy ćwiczenie doskonalące umiejętność rozpoznawania uczuć. Zadaniem każdego z nas było zaprezentowanie różnych uczuć za pomocą jedynie mimiki i gestów. Było sporo śmiechu, kiedy przekonaliśmy się, jak trudno jest zagrać, ale też prawidłowo odczytać, zadane uczucia. Później podczas dyskusji dzieliliśmy się swoimi przemyśleniami na temat trudności, jakich doświadczaliśmy podczas ćwiczenia. Mówiliśmy także o sygnałach z głębi ciała, które pomagają określić i zinterpretować uczucia, jakiego doświadczamy lub jakie przeżywa nasz rozmówca.

Po przerwie przyszedł czas na rundkę i odpowiedź na pytanie:
- Co zdarzyło się w twoim życiu od ostatniego spotkania?

Pół godziny przed modlitwą na zakończenie spotkania, poświęciliśmy na rozważanie fragmentu Starego Testamentu:

Księga Izajasza 55, 1-9 
Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko! Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Słuchajcie mnie uważnie, a będziecie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza! Nakłońcie swojego ucha i pójdźcie do mnie, słuchajcie, a ożyje wasza dusza, bo ja chcę zawrzeć z wami wieczne przymierze, z niezłomnymi dowodami łaski okazanej niegdyś Dawidowi! Jak jego ustanowiłem świadkiem dla narodów, księciem i rozkazodawcą ludów, tak ty wezwiesz naród, którego nie znasz, a narody, które nie znały ciebie, będą śpiesznie podążać do ciebie przez wzgląd na Pana, twojego Boga, i przez wzgląd na Świętego Izraelskiego, gdyż cię wsławił. Szukajcie Pana, dopóki można Go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko! Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu! Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze.

Jan uzmysłowił nam, jak ciężko jest każdemu z nas pozbyć się chęci posiadania udziału w osiągnięciu Zbawienia. Często zachowujemy się tak, jak byśmy mogli na Zbawienie "zasłużyć" lub je sobie "wypracować". Nie próbujmy "kupić" Zbawienia, bo jest to niemożliwe. Każdy może dostać je za darmo od Jezusa. Nasze dokładanie swojej cegiełki do zasługi Chrystusa, powoduje, że tracimy prawdziwą wartość Zbawienia.


piątek, 24 stycznia 2014

"Nie sądźcie..."

Chociaż dzisiaj było tylko pięcioro uczestników, bo oprócz prowadzącego Zdzisława przeszła Teresa, Jan, Darek i Jarek, to spotkanie na pewno zaliczą oni do udanych.

Ze spraw organizacyjnych rozważaliśmy możliwość zorganizowania atrakcyjnej wycieczki dla "stałych" członków naszej grupy. Byłaby to swego rodzaju premia dla regularnie uczęszczających na grupę wsparcia i dla tych, którzy ją przez lata tworzyli. Przez bez mała 10 lat istnienia naszej grupy, nie pomyśleliśmy o sprawieniu sobie takiej przyjemności. Może właśnie ta okrągła rocznica będzie świętowana przez nas w zupełnie niecodziennym otoczeniu, bo np. na pokładzie statku, w czasie rejsu po Kanale Elbląskim? Marzy nam się przejażdżka urokliwym szlakiem wodnym na wiosnę, w maju lub czerwcu, w czas budzącej się do życia przyrody.

Podczas tradycyjnej rundki, panowała pozytywna atmosfera, choć nie brakowało tematów trudnych i poważnych, takich jak choroby, nostalgie, czy... mroźna pogoda.
Jarek jest bardzo zadowolony i wdzięczny Janowi za pomoc przy uszykowaniu drewna na opał.
Darek usłyszał słowa pochwały i wsparcia, udzielone mu przez Jana.
Jan potrafi dostrzegać nasze mocne strony i doceniać nawet najdrobniejsze sukcesy, co jest bardzo budujące.
Zdzisław podzielił się ze wszystkimi informacjami ze spotkania roboczego z Joasią Mędrzycką – szefową formującej się grupy streetworkerów.

Razem z Janem rozważaliśmy dzisiaj krótki fragment Nowego Testamentu:

Ewangelia Mateusza 7, 1
Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.



piątek, 17 stycznia 2014

"Żaden prorok nie jest uznawany w ojczyźnie swojej"

Dzisiejsze spotkanie poprowadził Jan. Małgorzata rozpoczęła je modlitwą, w której podziękowała Panu Jezusowi za całą naszą grupę, za możliwość spotykania się w ciepłej sali i dzielenia się ciepłem naszych serc, obecnym w nas, dzięki Słowu Bożemu, rozważanemu na każdym spotkaniu.

Po krótkim zapoznaniu się z planem dzisiejszych zajęć, zaśpiewaliśmy trzy pieśni, a Wiesiu akompaniował na gitarze. Ostatnio rzadziej towarzyszy mu Zdzisław, dla którego gra na harmonijce ustnej jest sporym wysiłkiem, biorąc pod uwagę jego obecny stan zdrowia.

Cotygodniową rundkę – „jak minął tydzień” zaczęła Małgorzata, wspominając m.in. o wczorajszym, roboczym spotkaniu przyszłych streetworkerów w siedzibie Towarzystwa „Powrót z U” przy ul. Jęczmiennej. Powoli krystalizują się założenia, cele i adresaci naszych przyszłych działań. Chcemy zająć się dziećmi i młodymi w wieku 12 – 20 lat, eksperymentującymi bądź uzależnionymi od środków psychoaktywnych, z terenu toruńskiej Starówki. Na zaproszenie dzieci, będziemy docierać również do ich rodziców.
Dariusz wspomniał o chęci wzięcia udziału w warsztatach rozwoju osobistego, ale będzie musiał się liczyć ze sporym, jak na jego możliwości wydatkiem, ponieważ takie zajęcia są płatne.
Dla Jarka zima to najcięższy okres, zwłaszcza zbliżające się silne mrozy, kiedy sam musi zabezpieczyć opał do ogrzania swojej altanki. Stracił większość narzędzi do cięcia drewna, więc Jan zaoferował mu swoja pomoc. Jarka trapią ostatnio również problemy zdrowotne.
Wiesław stresuje się w pracy i myśli o znalezieniu innej.
Jana cieszą duże zamówienia publikacji chrześcijańskich, które realizuje ostatnio w ramach inicjatywy "Razem dla Ewangelii", do krajów Ameryki Południowej (głównie Brazylii).
Obie Teresy podzieliły się z nami troskami i radościami, których doświadczyły w minionym tygodniu.
Zdzisław jest bardzo zmęczony ograniczeniami, które funduje mu jego choroba. Teraz wcale nie dziwi się słabości i zniechęceniu osób nieuleczalnie chorych.

Po krótkiej przerwie, Jan odtworzył reportaż radiowy "Głosu Ewangelii" Henryka Dedo i Waldemara Kasperczaka zatytułowany "Kibic". Jest to wywiad z młodym człowiekiem, który z fanatycznego kibica drużyny piłkarskiej stał się alkoholikiem. Ostatecznym ratunkiem dla zagubionego chłopaka stał się Jezus i chęć podążania za Nim.

Na zakończenie Jan odczytał fragment Nowego Testamentu:

Ewangelia Łukasza 4, 16-30
I przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował, i wszedł według zwyczaju swego w dzień sabatu do synagogi, i powstał, aby czytać. I podano mu księgę proroka Izajasza, a otworzywszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność, abym zwiastował miłościwy rok Pana. I zamknąwszy księgę, oddał ją słudze i usiadł. A oczy wszystkich w synagodze były w niego wpatrzone. Zaczął tedy mówić do nich: Dziś wypełniło się to Pismo w uszach waszych. I wszyscy przyświadczali mu, i dziwili słowom łaski, które wychodziły z ust jego, i mówili: Czyż ten nie jest synem Józefa? I rzekł do nich: Zapewne powiecie mi owo przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie. Dokonaj także tutaj, w ojczyźnie swojej, tych wielkich rzeczy, które, jak słyszeliśmy, wydarzyły się w Kafarnaum. I rzekł: Zaprawdę, powiadam wam, iż żaden prorok nie jest uznawany w ojczyźnie swojej. Prawdziwie zaś mówię wam: Wiele było wdów w Izraelu w czasach Eliasza, kiedy niebo było zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak iż był wielki głód na całej ziemi, a do żadnej z nich nie został posłany Eliasz, tylko do wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I było wielu trędowatych w Izraelu za Elizeusza, proroka, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Naaman Syryjczyk. I wszyscy w synagodze, słysząc to, zawrzeli gniewem. I powstawszy wypchnęli go z miasta, i wywiedli go aż na szczyt góry, na której miasto ich było zbudowane, aby go w dół strącić. Lecz On przeszedł przez środek ich i oddalił się.

Spotkanie zakończyliśmy modlitwą.



piątek, 10 stycznia 2014

"Największy dar, jaki kiedykolwiek był ofiarowany"

W ubiegłym tygodniu Wiesiu nieco się spóźnił, dzisiaj za to, wyraźnie "plusował". Przyszedł wyprzedzając wszystkich i zdążył przygotować salę na nasze spotkanie, poprowadził modlitwę na rozpoczęcie grupy, później nasze wspólne śpiewanie, a na koniec przeczytał jeden rozdział książki, którą teraz pisze. Monika zaproponowała kilka zagadnień, jako tematy szkoleń, które mogłaby poprowadzić dla nas Mariola Kasprzycka - terapeutka uzależnień. W najbliższym czasie dowiemy się, czy będzie taka możliwość.

Lista zagadnień na szkolenia wewnętrzne

Po omówieniu spraw organizacyjnych, każdy z nas mógł się wypowiedzieć, posiłkując się następującymi pytaniami:
  • Co zdarzyło się u ciebie od czasu ostatniego spotkania?
  • Jak się teraz czujesz?
  • Czy chcesz dzisiaj powiedzieć o czymś konkretnym?
Jan postanowił, żebyśmy kontynuowali dzisiaj, przerwany jakiś czas temu cykl słuchania fragmentów książki  Oswalda Smitha pt. "Ewangelia, którą głosimy". Dzisiaj słuchaliśmy rozdziału VII, zatytułowanego "Największy dar, jaki kiedykolwiek był ofiarowany".


piątek, 3 stycznia 2014

Pusty dom

Dzisiejsze spotkanie, na które przyszli: Zdzisław, Teresa, Małgorzata, Monika, Krystyna, Jan i Wiesław, poprowadził Zdzisław, a modlitwą rozpoczął Jan.
W czasie Świąt Bożego Narodzenia i w okresie noworocznym nie było spotkań grupy wsparcia, ale byliśmy ze sobą, uczestnicząc m.in. w Wigilii zorganizowanej w siedzibie Wędki i sylwestrowym nabożeństwie w Kościele Ewangelicznych Chrześcijan.
Dla większości z nas był to czas spędzony wśród najbliższych, ale niektórym, setki kilometrów dzielące ich od rodziny, uniemożliwiły spotkanie, w te najbardziej rodzinne ze świąt.

Jan przygotował na dzisiaj Słowo z Nowego Testamentu:

Ewangelia Łukasza 11, 14-28 

I wypędzał demona, który był niemy. A gdy demon wyszedł, niemy przemówił. I tłum zdumiał się. Niektórzy zaś z nich mówili: On wypędza demony mocą Belzebuba, władcy demonów. Drudzy zaś, kusząc go, żądali od niego znaku z nieba. A On znając ich zamysły, rzekł do nich: Każde królestwo, rozdarte wewnętrznie, pustoszeje, a skłócone domy upadają. Jeśli więc szatan sam w sobie jest rozdarty, jak się ostanie jego królestwo, skoro mówicie, że Ja mocą Belzebuba wypędzam demony? Jeśli zaś Ja mocą Belzebuba wypędzam demony, to czyją mocą synowie wasi wypędzają? Dlatego oni będą sędziami waszymi. Jeżeli natomiast Ja palcem Bożym wypędzam demony, zaiste przyszło już do was Królestwo Boże. Gdy zbrojny mocarz strzeże swego zamku, bezpieczne jest mienie jego. Lecz gdy mocniejszy od niego najdzie go i zwycięży, zabiera mu zbroję jego, na której polegał, i rozdaje jego łupy. Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto nie gromadzi ze mną, rozprasza. A gdy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, wędruje po miejscach bezwodnych, szukając ukojenia, a gdy nie znajdzie, mówi: Wrócę do domu swego, skąd wyszedłem. I przyszedłszy, zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wówczas idzie i zabiera z sobą siedem innych duchów, gorszych niż on, i wchodzą, i mieszkają tam. I bywa końcowy stan człowieka tego gorszy niż pierwotny. A gdy On to mówił, pewna niewiasta z tłumu, podniósłszy swój głos, rzekła do niego: Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś. On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go. 

Jezus mówi o swoim przyjściu, jako o szansie dla nas. Człowiek, który usłyszał o Jezusie, dostał szansę opowiedzenia się za Nim i podążania Jego drogą. Jezus uwalnia chorego, opętanego, bo po spotkaniu z Nim człowiek staje się wolny, oczyszczony. Ale czasami jest tak, że oczyszczony dom jest początkiem tego samego, co było wcześniej. Diabeł nie śpi i wraca ze swoimi towarzyszami, bo w pustym domu nikt nie mieszka, nie zaproszono tam Jezusa. Trzeba mieć żywą relację z Panem Jezusem każdego dnia. Trzeba prowadzić z Nim dialog tak, jak z bliską osobą, z którą żyjesz w przyjaźni. Spotkanie z Jezusem „od święta” nic nie daje, bo nieobecność gospodarza, na co dzień, stwarza pustkę, którą może wypełnić zło.