wtorek, 31 stycznia 2012

Jak mamy sobie radzić w dniach złych?

Każdy z przybyłych, to jest: Zdzisław, Krzysztof, Piotr, Jan, Monika, Jurek, Wiesiu, Małgorzata, Michał, Darek, Jacek, powiedział o tym, co w ostatnim czasie go spotkało. Potem Jan przeczytał

Psalm 49
Przewodnikowi chóru. Psalm synów Koracha. Słuchajcie tego, wszystkie ludy; Nakłońcie uszu wszyscy mieszkańcy świata! Zarówno wy, synowie ludu, jak wy, synowie możnych, Zarówno bogaty, jak i ubogi! Usta moje będą wypowiadać słowa mądre; A rozmyślanie serca mego będzie rozsądne. Nakłonię do przypowieści ucho swoje, Rozwiążę przy cytrze zagadkę swoją: Czemu mam się bać w dniach złych, Gdy osacza mnie złość moich napastników, Którzy polegają na dostatkach swoich I chlubią się mnóstwem bogactw swoich? Przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek, Ani też nie da Bogu za niego okupu, Bo okup za duszę jest zbyt drogi I nie wystarczy nigdy, By mógł żyć dalej na zawsze I nie oglądał grobu. Zobaczy bowiem, że mądrzy umierają, Głupi i prostak pospołu giną I zostawiają obcym bogactwo swoje. Domy ich są grobami na wieki, Mieszkania ich z pokolenia w pokolenie, Chociaż imionami swymi nazwali kraje. Ale człowiek, choć żyje w przepychu, nie ostoi się, Podobny jest do bydląt, które giną. Taka to jest droga tych, którzy żyją w błędnej pewności siebie, I taki koniec tych, którym własna mowa się podoba. Sela. Pędzą jak owce do otchłani, Śmierć jest pasterzem ich. Ale prawi panować będą nad nimi z poranku. Zamysły ich będą unicestwione; Otchłań będzie ich mieszkaniem. Lecz Bóg wyzwoli duszę moją z krainy umarłych, Ponieważ weźmie mnie do siebie. Sela. Nie bój się, gdy się ktoś bogaci, Gdy rośnie chwała domu jego, Bo gdy umrze, nic z sobą nie weźmie I nie pójdzie za nim chwała jego. Choćby za życia swego mienił się szczęśliwym; Choćby się chwalił, że mu się dobrze wiedzie, Pójdzie do pokolenia ojców swoich, Którzy już nigdy nie ujrzą światłości. Człowiek, który żyje w przepychu, tego nie pojmie, Podobny jest do bydląt, które giną.

W tym Psalmie podane jest to, co naprawdę jest ważne w życiu, co ma prawdziwą wartość. Słowa zawarte w tym Psalmie skierowane są do wszystkich i dotyczą wszystkich ludzi na całym świecie. Nie tak, jak wiadomości, którymi jesteśmy zasypywani każdego dnia, jak np. trzęsienie ziemi w Chile, czy pożar w Australii, a nie wiążącymi się bezpośrednio z naszym życiem. Autor Psalmu zastanawia się dlaczego ma się bać w czasach, kiedy dzieje się źle?
Zastanawia się nad biegiem życia każdego człowieka. Żadnego człowieka nie wykupi drugi człowiek. Tylko Jezus jest w stanie mnie wykupić. Mogę przyjść do Jezusa takim, jakim jestem i oddać siebie w Jego opiekę.

wtorek, 17 stycznia 2012

Post

Dzisiaj przybyło na spotkanie 11 osób: Jan, Darek, Krzysztof, Grzegorz, Małgorzata, Teresa, Monika, Zdzisław, Jacek, Piotr, i Ania. Krystyna jest chora.
Jan przeczytał fragment Starego Testamentu:

Księga Izajasza 56, 1-12
Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki, a domowi Jakuba jego grzechy! Wprawdzie szukają mnie dzień w dzień i pragną poznać moje drogi, jakby byli narodem, który pełnił sprawiedliwość i nie zaniedbał prawa swojego Boga, domagają się ode mnie sprawiedliwych praw, pragną zbliżenia się do Boga powiadając: Dlaczego pościmy, a Ty tego nie widzisz? Dlaczego umartwiamy nasze dusze, a Ty tego nie zauważasz? Oto w dniu waszego postu załatwiacie swoje sprawy i uciskacie wszystkich swoich robotników. Oto gdy pościcie, kłócicie się i spieracie, i bezlitośnie uderzacie pięścią. Nie pościcie tak, jak się pości, aby został wysłuchany wasz głos w wysokości. Czy to jest post, w którym mam upodobanie, dzień, w którym człowiek umartwia swoją duszę, że się zwiesza swoją głowę jak sitowie, wkłada wór i kładzie się w popiele? Czy coś takiego nazwiesz postem i dniem miłym Panu? Lecz to jest post, w którym mam upodobanie: że się rozwiązuje bezprawne więzy, że się zrywa powrozy jarzma, wypuszcza na wolność uciśnionych i łamie wszelkie jarzmo, że podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz. Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza poranna i twoje uzdrowienie rychło nastąpi; twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą, a chwała Pańska będzie twoją tylną strażą. Gdy potem będziesz wołał, Pan cię wysłucha, a gdy będziesz krzyczał o pomoc, odpowie: Oto jestem! Gdy usuniesz spośród siebie jarzmo, szydercze pokazywanie palcem i bezecne mówienie, gdy głodnemu podasz swój chleb i zaspokoisz pragnienie strapionego, wtedy twoje światło wzejdzie w ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe, i Pan będzie ciebie stale prowadził i nasyci twoją duszę nawet na pustkowiach, i sprawi, że twoje członki odzyskają swoją siłę, i będziesz jak ogród nawodniony i jak źródło, którego wody nie wysychają. Twoi ludzie odbudują prastare gruzy, podźwigniesz fundamenty poprzednich pokoleń i nazwą cię naprawiaczem wyłomów, odnowicielem, aby w nich można było mieszkać.

Dziwimy się, że Bóg nie wysłuchuje naszych próśb. Wydaje nam się, że Bóg nas nie słyszy i nie zauważa naszego "postu". Bóg nie ma upodobania w formie, jaką człowiek przyjmuje, skoro w sercu swoim ma co innego. Jeżeli człowiek ma "ciemne sprawki za kołnierzem", to nie będzie owoców jego postu. Bóg nie odpowie, kiedy serce człowieka nie jest oczyszczone. "Palimy głupa" przed Bogiem, kiedy pościmy tylko zewnętrznie, ale nie ma przemiany w naszym sercu.
Bóg nie pozwoli z siebie żartować, chociaż może się obchodzić z nami łaskawie.

wtorek, 10 stycznia 2012

Dlaczego Słowo Boże trafia do jednych, a do innych nie?

Zdzisław już był kiedy przyszła Krystyna, ale zaraz gdzieś wyszedł, a potem ostatecznie spóźnił się za co wszystkich gorąco przepraszał, a wszyscy to: Janek, Małgosia, Tereska, Darek, Jacek, Krzysztof i Krystyna.
Po modlitwie i odczytaniu kroniki przyszedł czas na miniony tydzień. Tak jest zazwyczaj, że tydzień zahacza często o całe życie, miesza się to nieustannie, jak w tyglu, zwłaszcza gdy przychodzi ktoś nowy. Zresztą, na miniony tydzień wpływ może mieć rzeczywiście czas dawno miniony. Jeśli niczego nie zmienimy w sobie, to tak będzie.
Ktoś nowy, czyli, że jest z nami po raz pierwszy to Jacek, co nie oznacza, że jest wszystkim nieznany. Pokrótce opisał nam swoją historię Jacek zdaje sobie sprawę, że bez pomocy Ducha Świętego daleko nie zajdzie, dlatego przyszedł do nas, a nawet powiedzieć by można, że przypłynął, przyfrunął po prostu. Jacek wierzy w moc Bożego Słowa.
Tydzień wtapiający się w życie - tak jest i u Darka, który mówi, że jemu zostało ono jeszcze raz darowane by coś tu dobrego zrobił. Został tu dla poprawy. Udziela się w Grupie "Mocni duchem", gdzie całe rodziny przychodzą i wspólnie modlą się i wspierają wzajemnie.
Terenia stwierdziła, że ten tydzień był nieco lepszy, tamten był przygnębiający.
Zdzisława również zachęcają ludzie, choć czasem i zniechęcają, ale słowo Boże zawsze dodaje mu otuchy. Tak było i tym razem, gdy ponownie starał się o rentę i stawał przed szacowną komisją. Ludzi było dużo, też takich jak on niepewnych losu, miał gorące pragnienie wypowiedzenia głośno słów z Psalmu 23 "Choćbym szedł ciemną doliną śmierci, zła się nie ulęknę, Boś Ty Panie ze mną" Jedna z kobiet powiedziała - o tak , tak mów to pan tam, głośno, a na pewno dostaniesz rentę. Dostał i kamień spadł mu z serca. Dziękował też gorąco Bogu za Jego dobroć.
Janek przeczytał nam przypowieść o Siewcy.

Ewangelia Łukasza 8, 5-8
"Wyszedł siewca rozsiewać ziarno swoje. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało zdeptane, a ptaki niebieskie zjadły je. A drugie padło na opokę, a gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. A inne padło między ciernie, a ciernie razem z nim wzrosły i zadusiły je. A jeszcze inne padło na ziemię dobrą i, gdy wzrosło, wydało plon stokrotny."

Zastanawialiśmy się wspólnie nad tymi słowami i przykładami. Jak to rozumiemy i do której grupy ludzi się zaliczamy. Jedna tylko uwaga jest tu ważna. W życiu można należeć do rożnych grup, zanim człowiek stanie się glebą, w którą padnie Słowo i wyda owoc dziesięciokrotny. Ważne by trwać i słuchać Bożego Słowa, bo wiara jest ze słuchania, ale nie jest rzeczą wszystkich. Ewangelia wyraźnie o tym mówi.

2 List do Tesaloniczan 3, 2
"albowiem wiara nie jest rzeczą wszystkich."

Słowo Boże trafia do jednych, a do innych nie, jedni są bardziej uprzywilejowani, a inni mniej.
Jednym jest dane uwierzyć, a drugim nie. Diabłu zależy na tym, aby do niektórych Słowo Boże nie dotarło.
Diabeł wybiera z serc niektórych ludzi Słowo Boże i nie ma możliwości, aby się tam zagnieździło i wykiełkowało. Niektórzy ludzie przyjmują Słowo z radością, ale nie są umocnieni, do czasu wierzą, a w chwili pokusy - odstępują. Słaba wiara, która przekroczyła próg krótkiej, przemijającej radości, kiedy miną pierwsze korzyści, a pojawią się trudności - bez Bożej mocy nie przetrwa. Taki słaby człowiek odwraca się od Boga i odchodzi.
Kiedy się przyznamy, kim jesteśmy, że jesteśmy słabi i grzeszni, wtedy Słowo Boże zaowocuje w nas. Takie serce, które jest pokorne i poddaje się prowadzeniu Boga, to jest właśnie taka gleba. Wszystko to, nie jest z nas, tylko z Boga.