piątek, 15 marca 2013

Opowiedzenie się za Bogiem

Rozpoczęliśmy spotkanie w silnym, ośmioosobowym składzie: Zdzisław, Paulina, Arkadiusz, Jarek, Wiesiu, Jan, Terenia i Małgorzata. Na drugą część spotkania zdążyli jeszcze zawitać Zbyszek i jego podopieczny z całodobowego ośrodka terapii uzależnień. Jest to nasze pierwsze spotkanie zorganizowane w nowej sali. Jesteśmy zachwyceni przestronnością, wyposażeniem, wygodą udostępnionego nam miejsca. Zdzisław snuje już plany przyszłych zajęć, na które będziemy mogli zapraszać gości, robić prezentacje lub pokazy filmów. Nasze spotkanie rozpoczęliśmy modlitwą. Potem Zdzisław oddał głos "nowicjuszom", czyli Paulinie i Arkadiuszowi, którzy przedstawili się i powiedzieli kilka słów o sobie. W minionym tygodniu, trochę przedłużonym z racji zmiany terminu naszych spotkań, sporo wydarzyło się u Tereni. Małymi kroczkami jej sprawy posuwają się do przodu. Jak przystało na grupę wsparcia, jej członkowie pomagają sobie nawzajem. Małgorzata towarzyszyła Tereni w czasie umówionej rozmowy z dzielnicowym. Jarek, przez cały tydzień wspierał się udziałem w mitingach, aby zapełnić nimi wolny czas. Po tradycyjnej rundce, przyszła chwila uwielbienia Pana w pieśniach, które śpiewaliśmy przy akompaniamencie gitary, harmonijki ustnej i grzechotki.
Dzisiejsze Słowo Boże Jan oparł na obszernym fragmencie ze Starego Testamentu:

Księga Daniela 6, 1-29 
A Dariusz Medyjczyk objął królestwo, mając sześćdziesiąt dwa lata. I postanowił Dariusz powołać nad królestwem stu dwudziestu satrapów; mieli być wszędzie w całym królestwie. Nad nimi ustanowił trzech ministrów, z których jednym był Daniel. I owi satrapowie mieli przed nimi zdawać sprawę, aby król nie był poszkodowany. Tenże Daniel wyróżniał się wśród satrapów i ministrów, gdyż był w nim nadzwyczajny duch, i król zamierzał ustanowić go nad całym królestwem. Satrapowie zaś i ministrowie szukali w sprawach państwowych pozoru do skargi przeciwko Danielowi, lecz nie mogli znaleźć pozoru do skargi ani winy, gdyż był godny zaufania i nie stwierdzono u niego żadnego zaniedbania ani winy. Wtedy rzekli owi mężowie: Nie znajdziemy u tego Daniela żadnego pozoru do skargi, chyba że znajdziemy przeciwko niemu coś na punkcie jego religii. Wówczas owi satrapowie i ministrowie wpadli do króla i tak odezwali się do niego: Żyj wiecznie, królu Dariuszu! Wszyscy ministrowie królestwa, namiestnicy, satrapowie, zwierzchnicy i doradcy doradzają, aby król wydał zarządzenie i nadał mu moc obowiązującą: Kto w ciągu trzydziestu dni o cokolwiek będzie się modlił do jakiegokolwiek boga albo człowieka oprócz ciebie, królu, będzie wrzucony do lwiej jamy.Teraz więc królu, wydaj to zarządzenie i każ sporządzić pismo, które według niewzruszonego prawa Medów i Persów nie może być cofnięte. Wobec tego król kazał sporządzić pismo z tym zarządzeniem. A gdy Daniel się dowiedział, że sporządzono to pismo, udał się do swojego domu, a miał w swym górnym pokoju okna otwarte w stronę Jeruzalemu i trzy razy dziennie padał na kolana, modlił się i wysławiał swojego Boga, jak to zwykle dotąd czynił. Wtem wpadli owi mężowie i zastali Daniela modlącego się i błagającego swojego Boga. Potem stanęli przed królem i tak rzekli: Czy nie kazałeś wypisać nakazu, że każdy, kto by w ciągu trzydziestu dni o cokolwiek modlił się do jakiegokolwiek boga albo człowieka oprócz ciebie, królu, będzie wrzucony do lwiej jamy? Wtedy odpowiedział król i rzekł: Rzecz to niewątpliwa zgodnie z niewzruszonym prawem Medów i Persów. Wtedy odpowiadając rzekli do króla: Daniel, jeden z wygnańców judzkich, nie zważa na ciebie, o królu, i na twój nakaz, który kazałeś wypisać: trzy razy dziennie odprawia swoje modły. Gdy król usłyszał te słowa, bardzo mu się to nie podobało; i zastanawiał się nad tym, jakby Daniela ratować i aż do zachodu słońca starał się go uwolnić. Lecz owi mężowie wpadli do króla i tak rzekli do króla: Wiedz, królu, iż jest prawem u Medów i Persów, że żadne zarządzenie lub nakaz, wydany przez króla, nie mogą być zmienione. Wtedy król rozkazał, aby przyprowadzono Daniela i wrzucono go do lwiej jamy; a król odezwał się i rzekł do Daniela: Twój Bóg, któremu nieustannie służysz, niech cię wyratuje! Po czym przyniesiono jeden kamień i położono go na otworze jamy, a król opieczętował go swoim sygnetem i sygnetami swoich dostojników, aby sprawa Daniela nie uległa zmianie. Potem udał się król do swojego pałacu i spędził noc na poście, nie dopuścił do siebie nałożnic, a sen go odbiegł. A wstawszy bardzo rano o świcie poszedł król śpiesznie do lwiej jamy.A gdy się przybliżył do jamy, zawołał smutnym głosem na Daniela i rzekł: Danielu, sługo Boga żywego! Czy twój Bóg, któremu nieustannie służysz, mógł cię wybawić od lwów? Wtedy Daniel rzekł do króla: Królu, żyj na wieki! Mój Bóg posłał swojego anioła, by zamknął paszcze lwów, tak że mi nie zaszkodziły, gdyż przed nim jestem niewinny, nadto względem ciebie, królu, nic złego nie popełniłem. Wtedy król bardzo się z tego ucieszył i rozkazał wyciągnąć Daniela z jamy; a gdy wyciągnięto Daniela z jamy, nie znaleziono na nim żadnego uszkodzenia, gdyż wierzył w swojego Boga. Rozkazał też król, aby przyprowadzono owych mężów, którzy oczernili Daniela, i wrzucono ich do lwiej jamy, ich samych, ich dzieci i żony, a zanim dosięgnęli dna jamy, lwy rzuciły się na nich i pogruchotały wszystkie ich kości. Potem król Dariusz wystosował do wszystkich narodów, plemion i języków na całej ziemi pismo tej treści: Pokój wam! Przeze mnie wydany został dekret, że na całym obszarze mojego królestwa winni drżeć i bać się Boga Daniela; On bowiem jest Bogiem żywym i trwa na wieki, a jego królestwo jest niezniszczalne i władza jego jest nieskończona. On wybawia i wyzwala, i czyni znaki i cuda na niebie i na ziemi, On, który wyratował Daniela z mocy lwów.A Danielowi dobrze się powodziło za panowania Dariusza i za panowania Cyrusa, Persa. 

Jeżeli opowiemy się za Bogiem, czujemy się wyróżnieni, bo Bóg nam błogosławi. Podobnie było z Danielem. Zarazem jednak musimy się liczyć z tym, że będziemy mieli problemy. Po pierwsze ze strony Szatana:

1 List Piotra 4, 12-14 
Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu, ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili. Błogosławieni jesteście, jeśli was znieważają dla imienia Chrystusowego, gdyż Duch chwały, Duch Boży, spoczywa na was.

Po drugie możemy się spodziewać kłopotów ze strony ludzi, którzy będą chcieli zachwiać naszą wiarą. Przykładowo, kiedy piłeś z kolegami, był z ciebie "równy chłop", bo byłeś taki sam jak oni. Kiedy zaczynasz podążać za Bogiem, stajesz się prawy, a wtedy niektórym to przeszkadza. Jesteś inny, nie pasujesz do reszty, od teraz będą chcieli Twojej zguby.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz