piątek, 9 czerwca 2017

Drogowskaz

Spotkaliśmy się w piątek 9 czerwca w gronie kilku osób: Zdzisław, Jan, Wiesiek, Paweł, Artur, Krystyna i Przemysław. Spotkanie prowadził Zdzisław, który mimo postępującej choroby jest, dzięki Bogu, zawsze na grupie obecny. W dojeździe na grupę pomagają mu przyjaciele, między innymi Janek, który na grupie przybliża nam Ewangelię. Bardzo często przygotowana przez niego Ewangelia współgra, z tym, co obecnie niektórzy z nas przeżywają. I tym razem tak było. 

Ewangelia Św. Łukasza 24 , 13 - 35 mówi o spotkaniu dwóch uczniów z Jezusem w drodze do Emaus. Przez pewien czas Jezus szedł za nimi i słuchał o czym rozmawiają. Nie poznali go, bo zwątpili w to, czego Jezus, przez swoją śmierć, dokonał. Dla nich to była klęska. Przez to, że zwątpili w sens śmierci Jezusa - umarł za nasze grzechy. Nie mogli też uwierzyć w Jego zmartwychwstanie. Po tym zawrócili do Emaus, chcąc wrócić do starego życia. Mieli oczekiwania polityczne - wyzwolenie Izraela. Śmierć, wielkiego proroka, za jakiego uważali Jezusa, położyła kres tym oczekiwaniom. Nie wiedzieli, nie rozumieli, że to dopiero początek, że wypełniło się to, co było napisane w Piśmie. 
Jezus ponownie im wszystko wyłożył, a potem gdy łamał chleb, poznali Go. I świadczyli o nim innym ludziom. Zawrócili do Jerozolimy, bo tam mieli iść od początku. Zwątpienie poprowadziło ich na złą drogę. 

Tak jest często z nami. Gdy upadamy na duchu wtedy wchodzimy na złą drogę. Różnie to bywa, czasem pewni jesteśmy swego, a nadchodzi słabość i upadamy. Zawsze jednak możemy zawrócić. To dotyczy każdego. Biblia mówi, że kto myśli, że pewnie stoi, niech patrzy by nie upadał. Tylko droga za Jezusem jest pewna i nigdy nas nie zawiedzie. Jak to dobrze, że mamy taki drogowskaz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz