piątek, 12 września 2014

"Jaka to ... mina?"

Na dzisiejsze spotkanie, w kolejności przybycia, stawili się: Zdzisław, Wiesiu, Małgorzata, Teresa, Terenia, Jan, Ania i Marcin.
Rozpoczęliśmy modlitwą, którą poprowadził Wiesław. On również poprowadził uwielbienie, kiedy zaśpiewaliśmy trzy pieśni, przy akompaniamencie jego gitary.

Jako ważną sprawę, którą chciałby się z nami podzielić, Zdzisław zgłosił omówienie organizacji "Święta Pieczonego Ziemniaka", które planujemy współorganizować z mieszkańcami osiedla Rolnicza. Zdzisław przedstawił zarys programu imprezy i wstępny podział ról. Kiedy zakończyliśmy dyskusję na ten temat, Małgorzata zaprosiła wszystkich do wspólnych ćwiczeń i zabaw, których tematem były uczucia malujące się na naszych twarzach w chwili ich przeżywania. Powiedziała, że pobawimy się trochę w "strzelanie min", "łapanie szneków" i inne wygłupy przed lustrem. Pierwszym zadaniem było odgadnięcie uczucia, jakie doświadcza mężczyzna widziany na zdjęciu:


Jednocześnie próbowaliśmy odnaleźć szczególne cechy „miny”, charakterystyczne dla określonego uczucia. Potem próbowaliśmy sobie wyobrazić, co mógłby mówić do nas człowiek, mający taki wyraz twarzy, jak na zdjęciu.
Smutny mówił: „Jak mi ciężko.”
Zdziwiony: „Co to?”
Obrzydzony: „To wstrętne!”
Człowiek z pogardą na twarzy: „Nie umiesz tego robić”
Szczęśliwy: „Jak mi dobrze!” albo „Zaczyna się weekend!”
Przestraszony: „Uciekamy, chodu!”
Zły: „Jestem wściekły!”

Potem była trochę nietypowa rundka, podczas której mówiliśmy o konkretnej sytuacji z minionego tygodnia, wiążącej się z jednym z uczuć, przedstawionym na tablicy. Po przerwie było ćwiczenie z lustrem, które polegało na wyrażeniu za pomocą twarzy, uczucia wylosowanego z naszego ćwiczebnego zestawu uczuć. Było przy tym sporo śmiechu, bo aktor widział w lustrze, oprócz swojej twarzy, także całe audytorium widzów, siedzące za jego plecami i z zaciekawieniem śledzące jego poczynania. Trudną rolę miał do odegrania Zdzisław, którego uśmiechnięta twarz, ni jak nie mogła wyrazić smutku, który przyszło mu zaprezentować. Brawami nagradzaliśmy każdy udany pokaz miny, zagrany do lustra. W tym ostatnim ćwiczeniu uczestniczył również Marcin, który zdążył przyjść na zakończenie grupy. Marcin powiedział, że tak jak przed lustrem, będziemy mogli zaprezentować swoje umiejętności aktorskie przed kamerą! Marcin jest bowiem operatorem filmowym, który chce zrobić filmik o naszej grupie. Kilka ciekawych ujęć nakręcił już podczas sierpniowego pikniku z okazji zakończenia wakacji. W imieniu całej naszej grupy, Małgorzata wręczyła Marcinowi podziękowania za wspólna zabawę na pikniku na Rolniczej.

Na koniec, prowadząca przeczytała z Księgi Psalmów
Psalm 1
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych Ani nie stoi na drodze grzeszników, Ani nie zasiada w gronie szyderców, Lecz ma upodobanie w zakonie Pana I zakon jego rozważa dniem i nocą. Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, Wydające swój owoc we właściwym czasie, Którego liść nie więdnie, A wszystko, co uczyni, powiedzie się.  Nie tak jest z bezbożnymi! Są oni bowiem jak plewa, Którą wiatr roznosi. Przeto nie ostoją się bezbożni na sądzie Ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych. Gdyż Pan troszczy się o drogę sprawiedliwych, Droga zaś bezbożnych wiedzie do nikąd.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz