piątek, 21 listopada 2014

Żebym przejrzał

Dzisiejsze spotkanie, na które przyszli: Wiesław, Zdzisław, Jan, dwie Teresy, Gosia i Ania, poprowadziła Małgorzata. Przed Świętami Bożego Narodzenia planujemy spotkanie w siedzibie "Wędki" przy ul. Jęczmiennej 10 w Toruniu. Chcemy też sami zorganizować paczki, choćby dla kilkorga, najbardziej potrzebujących dzieci z osiedla przy Rolniczej.

Zaczynając rozważanie Słowa Bożego, Jan przypomniał znaną prawdę o uzależnieniu: Kiedy człowiek sam zapragnie wyrwać się z uzależnienia, wtedy jest szansa, że może mu się to udać. Jan uważa, że alkoholizm to grzech, który z czasem przeradza się w chorobę. Niewidomy żebrak Bartymeusz, także był chorym, odrzuconym przez resztę społeczeństwa.

Ewangelia Marka 10, 46 – 52 
Tak przyszli do Jerycha. Gdy wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: "Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Jezus przystanął i rzekł: "Zawołajcie go!" I przywołali niewidomego, mówiąc mu: "Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię". On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego: "Co chcesz, abym ci uczynił?" Powiedział Mu niewidomy: "Rabbuni, żebym przejrzał". Jezus mu rzekł: "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą. 

Niewidomy siedząc przy drodze, przyzwyczaił się do roli żebraka, inni także nie sądzili, aby kiedykolwiek mogło to się zmienić. Kiedy jednak żebrak poczuł, że za chwilę straci wyjątkową szansę na zmianę swego położenia, zaczął głośno wołać, ale ludzie go uciszali. Zmotywowany swoim beznadziejnym położeniem i wiarą, że Jezus może go uzdrowić, żebrak nie ustawał w wołaniu. Jezus mógł dać Bartymeuszowi pieniądze, jak każdy, który przechodził obok niego, jednak Jezus zapytał ślepca: "Co chcesz, abym ci uczynił?" Jezus przecież wiedział, co jest potrzebne ślepcowi, ale zadając mu pytanie, chciał, aby on sam, swoimi ustami wyraził z wiarą przekonanie o tym, że Jezus jest w stanie go uzdrowić. Zawołaniem: "...Synu Dawida", ślepiec wyraził swoją wiarę, że Jezus jest tym, o którym była mowa w Pismach. Odzyskawszy wzrok, Bartymeusz poszedł za Jezusem.
Podobnie człowiek uzależniony, jeśli jest zdeterminowany, aby zmienić swoje życie, nie będzie prosił o pieniądze, ale prawdziwie zawalczy o to, czego istotnie potrzebuje.

Po przerwie każdy miał okazję podzielić się z pozostałymi informacjami o sprawach minionego tygodnia. Terenia i Wiesław otrzymali od reszty grupy istotne informacje zwrotne. Na koniec Małgorzata przeczytała list od Sylwii, który przyszedł na skrzynkę grupową. Każdy mógł wyrazić swoje zdanie, na temat problemu w nim opisanego. Nasze konstruktywne informacje będą przekazane Sylwii w odpowiedzi na jej prośbę o pomoc.

Wspólna modlitwą zakończyliśmy dzisiejsze spotkanie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz