wtorek, 17 maja 2011

O cierpieniu


Spotkanie rozpoczęliśmy w skromnym, bo trzyosobowym składzie. Ale jak powiedział kiedyś Jan – dziękujmy Bogu za tych, którzy są na grupie i módlmy się o tych, którzy na nią nie trafili. Na początek każdy z nas mówił o  wydarzeniach minionego tygodnia, o naszych radościach i smutkach. Na grupie możemy "przegadać" to, co nam spędza sen z powiek i usłyszeć opinie innych osób na ten temat. To daje nam świeże, czasem odmienne od dotychczasowego, spojrzenie na nasze sprawy.

Po przybyciu Jana, na grupę dotarły jeszcze dwie osoby i mała salka zapełniła się.
Jan rozpoczął dzisiejsze rozważania pytaniem "Dlaczego istnieje cierpienie?"

O istnieniu nieszczęść i wyzwoleniu z nich mówi
Psalm 34, 20
"Wiele nieszczęść spotyka sprawiedliwego, Ale Pan wyzwala go ze wszystkich."
Nieszczęścia dotykają każdego, również sprawiedliwego, ale Bóg może zaradzić temu cierpieniu.

Czasami pod wpływem cierpienia doświadczamy zwątpienia, ale bywa także, że się umacniamy. Wtedy cierpienie służy naszemu wzrostowi. 
1List Piotra 4, 12
"Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu"

W drugim rozdziale Księgi Nehemiasza znajdujemy opis straszliwego cierpienia emocjonalnego, jakiego doświadcza Nehemiasz z powodu zniszczenia miasta Jeruzalem  i niedoli jego mieszkańców. Zgryzota tak zmieniła wygląd tego cierpiącego człowieka, że zwróciło to uwagę króla. Władca zgodził się ulżyć cierpieniu swojego sługi Nehemiasza i pomógł odbudować miasto Jeruzalem. W ten sposób niewymowne cierpienie człowieka, nad którym była dobrotliwa ręka Boga, odniosło pozytywny skutek i przyczyniło się do odbudowy miasta.

Historia Anny z pierwszych rozdziałów 1 Księgi Samuela pokazuje, jak cierpienie bezpłodnej, nieszczęśliwej z tego powodu kobiety pomogło jej zbliżyć się do Boga. 
1Sam1,10
"Z goryczą w duszy modliła się ona do Pana i bardzo płakała"
Owocem jej cierpienia i zwrócenia się z nim do Boga były narodziny proroka Samuela.  Anna dotrzymała również przyrzeczenia danego Bogu i szczerze radowała się ze zbawienia, które jest dziełem Boga.   

Czasem, choć trudno nam to zrozumieć i pogodzić się z tym, Bóg dopuszcza nasze cierpienie i karze nas z miłości.
List do Hebrajczyków 12, 6-8
"bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje. Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał? A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz