wtorek, 8 listopada 2011

Ludzie, którzy nie mają ochoty słuchać o Bogu

W małym pokoju nr 14 zebrało się sporo osób. Zabrakło krzeseł i trzeba było naprędce je organizować. W końcu salka się wypełniła i rozpoczęliśmy spotkanie na które przyszli : Monika, Ania, Tereska, Małgosia, Marysia, Krystyna, Darek, Grzegorz, Krzysztof, Zdzisław i Jan.

Monika i Ania były tu po raz pierwszy, przedtem jednak uczestniczyły w naszych spotkaniach w salce kominkowej w KECH na Myśliwskiej. Pamiętamy te czasy jako miłe, kiedy to Monika śpiewała nasze piosenki, a zespół grał. Były próby i występy między innymi na Strumykowej i w Lipnie i Grudziądzu też chyba. Nie wszyscy, co śpiewali i grali w salce, byli na wszystkich występach, ale zespół jakoś się kręcił. Teraz został okrojony tylko do Zdzisława i Wiesia, ale repertuar pozostał ten sam. Monika wyszła za mąż i trochę od nas odeszła, ale zawsze można powrócić jak mówią słowa starego szlagieru. Ania również jest nam dobrze znana i z reguły przychodziły do nas razem.

Modliliśmy się o swoje i innych sprawy. Każdego coś w minionym tygodniu ugniatało. Zdzisława brak kasy, czekał na przelew i nic, ale jakoś mu przeszło chwilowe tym zdołowanie, choć wie, że sprawa powróci. Teresa myśli o synu. Krzysztof o sprawie w sądzie. Darek prosił o modlitwę za córkę, Krystyna o modlitwę za naszych dwóch kolegów, którzy są w szpitalu. Chyba na tym tle najlepiej wypadła Małgosia, zadowolona z rodzinnych spacerów po lesie wśród szelestu spadłych liści i spacerów w dniu Wszystkich Świętych po cmentarzu, gdzie przez ponad pól godziny szukała grobu pani Agnieszki. W końcu odnalazł go mąż Małgosi, choć na uroczystości pogrzebowej nie był.

Jan w swoim słowie z Biblii, mówił nam o ludziach, którzy nie chcą słuchać Bożego Słowa. Zaczął od tego, że wątpliwości zdarzają się każdemu i nachodzą także ludzi wierzących.

List do Rzymian 14, 1-12
(1) A słabego w wierze przyjmujcie, nie wdając się w ocenę jego poglądów. (2) Jeden wierzy, że może jeść wszystko, słaby zaś jarzynę jada. (3) Niechże ten, kto je, nie pogardza tym, który nie je, a kto nie je, niech nie osądza tego, który je; albowiem Bóg go przyjął. (4) Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. (5) Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu. (6) Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega; kto je, dla Pana je, dziękuje bowiem Bogu; a kto nie je, dla Pana nie je, i dziękuje Bogu. (7) Albowiem nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera; (8) bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy; przeto czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy. (9) Na to bowiem Chrystus umarł i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panować. (10) Ty zaś czemu osądzasz swego brata? Albo i ty, czemu pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym. (11) Bo napisano: Jakom żyw, mówi Pan, ugnie się przede mną wszelkie kolano i wszelki język wyznawać będzie Boga. (12) Tak więc każdy z nas za samego siebie zda sprawę Bogu.

Każdy z nas ma swoje życie i przeżywa je na swój sposób, zarówno ten, który czyta Biblię, jak i ten, który Jej nie czyta. Ale czy chcemy, czy nie chcemy, Bóg każdego z nas widzi. Chociaż Bóg daje człowiekowi swobodę i autonomię, zna go jednak w każdym calu i wie o nim wszystko. Dlatego cokolwiek się z nami dzieje, czy żyjemy, czy umieramy, należymy do Pana. Dzisiaj i każdego dnia starajmy się być Pańscy. Chrońmy się w Bogu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz