sobota, 14 września 2013

Szkolenie wewnętrzne ze streetworkingu

Spotkanie rozpoczęliśmy o 10:15, doliczając dla spóźnialskich zwyczajowy kwadrans akademicki. Jak każde spotkanie grupowe, tak i to szkolenie rozpoczęliśmy od modlitwy, którą poprowadził Wiesiu. Na liście obecności, puszczonej w obieg przez Zdzisława, znalazły się imiona: Zdzisław, Wiesław, Dariusz, Teresa, Monika, Małgorzata, Joanna, Teresa, Michał.
Na samym środku pomieszczenia, w którym zorganizowaliśmy szkolenie, stał stół zapełniony różnego rodzaju przedmiotami, używanymi przez Zdzisława podczas prelekcji prowadzonych w szkołach. Majster powiedział o nich, że są obrazem życia i śmierci. Były tam też broszurki, wydawnictwa, informatory, a nawet oryginalny dziennik streetworkera, prowadzony przez Majstra.
Centralną postacią pierwszej części szkolenia był Majster, który zaczął od opowiadania swojej historii wejścia w uzależnienie, zdrowienia, a potem pracy streetworkera. Niektóre wydarzenia z jego życia były gotowymi odpowiedziami na nasze pytania, zebrane wcześniej przez Wojtka, w formie listy 32 pytań do Majstra:

Na pytania, według Majstra istotne, odpowiadał on w pierwszej kolejności. Wszyscy z wielką uwagą słuchaliśmy jego odpowiedzi, bo były to przecież pytania, które nas nurtowały.
W drugiej części szkolenia przyszedł czas na naszą aktywność, czyli dzielenie się swoimi spostrzeżeniami, doświadczeniami i wiedzą. Taka praca grupowa rozwija poszczególnych jej członków, a w przyszłości może być wykorzystana również, jako pewna forma superwizji. Joanna uświadomiła nam konieczność przeprowadzania takich rozmów co najmniej raz w miesiącu. Mają one pomóc nam, jako streetworkerom, przyjrzeć się naszym własnym doświadczeniom w pracy z osobami, którym pomagamy.
Na koniec wyraziliśmy chęć spotkania się za dwa tygodnie na trzecim już szkoleniu wewnętrznym.
Po wspólnej modlitwie rozstaliśmy się ubogaceni tym szkoleniem i zbudowani naszym własnym zaangażowaniem.


2 komentarze:

  1. KOCHANI, jestem dumny z członków Naszej grupy. Poświęciliście swój wolny, sobotni czas.
    Dziękuję!
    :):):):):):):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogło nas tam zabraknąć, bo chcemy się uczyć. Najlepsza jest wiedza praktyczna, a Zdzisław to streetworker z prawdziwego zdarzenia, Majster jednym słowem ;)

    Pozdrawiam,
    Małgorzata

    OdpowiedzUsuń